czwartek, 16 czerwca 2011

O królowej Wikipedii i prezydencie Miedwiediewie. Jimmy Wales, współtwórca Wikipedii w Moskwie.

Źródło:

Jimmy Wales w Moskwie
Podczas swojego wystąpienia w Moskwie założyciel Wikipedii Jimmy Wales opowiedział o swojej córce, ulubionej książce i przyczynie sukcesu jego projektu i o dziwo nikogo to nie uśpiło, a okazało się niezwykle interesujące.

15 czerwca Wikipedia skończyła 10 lat i 5 miesięcy. 15 stycznia 2001 roku właściciel porno-wyszukiwarki Bomis Jimmy Wales i filozof Larry Sanger postanowili wesprzeć swój projekt „Nupedia” (otwarta encyklopedia tworzona przez specjalistów naukowców) poprzez realizację nowego projektu w celu ulepszenia materiałów. Animatorzy nowego projektu

okazali się na tyle lepsi od profesjonalistów, że „Nupedia” została zamknięta, a Wales, którego za jakiś czas Salinger opuścił, dzisiaj zalicza się do najbardziej wpływowych działaczy w internecie: Wikipedię znają wszyscy.

No i ponieważ dzięki filmowi „Social Network” okazało się, że animatorzy internetu to bardzo interesujący ludzie, Jimmy Wales przyleciał do Moskwy z darmowym publicznym wystąpieniem w sali kina „Puszkinskij” z okazji jubileuszu magazynu GQ – Gentlemen’s Quarterly.

Kiedy dyrektor „Galerii na Solance”, były naczelny redaktor magazynu „Mołotok” Fiodor Pawłow-Andriejewicz zakończył swoje słowo wstępne („A teraz na scenę wyjdzie człowiek, który niemożliwe uczynił możliwym”) z kulis wyszedł podobny do amerykańskiego prowincjonalnego komika człowiek w nierzucającym się w oczy szarym garniturze i powiedział „Uhu”. Przywitawszy się w ten sposób z publicznością zapytał ile z osób obecnych w sali korzysta z Wikipedii – cała wypełniona po brzegi sala podniosła ręce – i podszedł do stolika, na którym stał MacBook, przeprosiwszy zawczasu, że z komputerami, to on „nie za bardzo”. Na ekranie pojawiła się szara jak sam garnitur lektora prezentacja. Początkowe kwestie były intrygujące: było coś o przyszłości internetu i tym podobne ważne sprawy. Jednakże powoli Wales dokładnie zmierzał do tego, czego obecni w sali aktywni użytkownicy jego dziecięcia najmniej oczekiwali – wyjaśnienia tego, co to właściwie jest ta cała Wikipedia.

I wtedy u człowieka studiującego całe życie gospodarkę i zarabiającego na pornografii (temu aspektowi życia bohatera nie poświęcono żadnej uwagi podczas wystąpienia) powstała utopijna myśl o stworzeniu silnika umożliwiającego pełną wolność wymiany intelektualnej informacji.

To dziwne, ale właśnie część ideologiczna wystąpienia okazała się najbardziej zajmująca. Wszyscy doskonale wiemy, co to jest Wikipedia – małe okienko wyszukiwarki, w które można wbić jakiekolwiek nieznane słowo lub nazwisko i otrzymać artykuły w jakimkolwiek języku. Jednakże, jeśli rozumie się, że za takim prostym i zwykłym działaniem kryje się koncepcyjna podstawa, to rezultat jest taki, że mamy jakby do czynienia z człowiekiem z ulicy, który chwycił cię za guzik i zaczął ci dokładnie wyjaśniać jak jest zorganizowany internet i po co jest w ogóle potrzebny. A jeśli jeszcze do tego podłączyć statystykę... No na przykład Niemcy czytają głównie o geografii (...), a Francuzi i Hiszpanie, w odróżnieniu od Rosjan, w ogóle nie czytają artykułów o seksie. „Dlatego, że się nim zajmują”, wyjaśnił lektor. Oprócz tego okazało się, że 87% autorów Wikipedii to mężczyźni w wieku 26 lat bardzo zainteresowani fantastyką naukową. Sam Wales, odpowiadając na pytania publiczności, powiedział skromnie, że codziennie pisze w Wikipedii, redaguje życiorysy lub pisze artykuły o Izbie Lordów.

Od tematu wolnej licencji (jednej z naczelnych zasad projektu) rozmowa naturalnie zeszła na temat Copyright.

Tutaj Wales był w stanie po raz kolejny zadziwić publiczność. Na ekranie pojawił się napis: „Miedwiediew rozumie”.  Wyjaśniło się, że na szczycie G8, w ramach dyskusji o nośnikach elektronicznych, prezydent Rosji wystąpił z najbardziej sensownymi, według Walesa, inicjatywami: powinno się od nowa przyjrzeć zasadom ochrony praw autorskich. Wales wiele razy powtórzył „Miedwiediew rozumie Internet”, podkreślając przy tym, że sam jest absolutnie apolityczny. Mówiąc o perspektywach „sieciowego komunizmu” (takiego wyrażenia użył jeden z uczestników spotkania) Wales dodał, że wolnej treści w Internecie będzie w najbliższym czasie coraz więcej, ale póki co lepiej nie oczekiwać pełnej wolności, a poza tym wcale nie jest potrzebna. Oprócz tego zaproponował zmniejszenie nacisku na dostawców Internetu i porównał ich z barmanami, którzy nie mają nic do tego, że ktoś przyszedł do lokalu się napić, ale tym niemniej odpowiadają za zachowanie szczególnie głośnych rozrabiaków.
Pod koniec spotkania tematy Hi-Tech ostatecznie przegrały z urokiem występującego. Publiczność zaczęła pytać, czy córka Wales’a będzie kontynuować jego dzieło („W dzieciństwie podeszła do mnie i powiedziała: „Zostanę królową Wikipedii!””), o co zapyta, jak się spotka z Bogiem („Jak często redaguje Wikipedię?”), czy nie chce zostać bohaterem filmu tak jak Zuckerberg („Nie, nudny jestem”) i co było najtrudniejsze w tym projekcie („wszystko się udało dlatego, że jest ze mnie patologiczny optymista”). Najciekawszej odpowiedzi udzielił na pytanie o ulubioną książkę. Okazało się, że to „Źródło” autorstwa Ayn Rand, biblia amerykańskich kapitalistów lat 1960-tych.

Wales nie ma zamiaru zarabiać na swojej stronie: dla zarabiania utrzymuje projekt Wikia, a kapitalizacja Wikipedii to zgodnie z jego słowami „tak samo, jakbyśmy chcieli kapitalizować Czerwony Krzyż”

Ludzie opuszczający salę po prawie dwugodzinnym wystąpieniu wyglądali na zadowolonych, lecz z lekka rozczarowanych – nie udało się spotkać z czarodziejem. Okazało się, że Wales to facet, któremu po prostu podoba się dzielenie wiedzą z innymi bez żadnych ukrytych myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz