wtorek, 18 grudnia 2012

Rosyjskie sieroty - ofiary koktajlu z korupcji i kryjącej ją wielkomocarstwowej retoryki

Źródło: http://kommersant.ru/doc/2092768
Autor: Konstantin Eggert

Poprawka, zabraniająca adopcji rosyjskich sierot przez obywateli USA, może zostać przyjęta w ciągu najbliższych dni i zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2013 r. Konstantin Eggert, dziennikarz Kommersant FM uważa, że rosyjski parlament już dawno nie zajmował się bardziej podłym dokumentem.

Rosyjski parlament odpowiedział na "Ustawę Magnitskiego". Kiedy okazało się, że finansowe i wizowe sankcje wobec amerykańskich urzędników państwowych to groteska, powód do żartów blogerów, nasza Duma wymyśliła coś, co w ogóle znajduje się poza pojęciem dobra i zła. Chociaż tak naprawdę to co ma z tym wspólnego Duma? Marionetki z ulicy Ochotnyj Riad (siedziba Dumy Państwowej - przypis RK) nie idą nawet na obiad bez pozwolenia ze Starego Placu (siedziba Administracji Prezydenta FR - przypis RK). Tak więc cała odpowiedzialność za ewentualne przyjęcie i podpisanie nowej ustawy spadnie na Kreml i prezydenta Władimira Putina, niezależnie od tego jak to formalnie wygląda.
Nawiasem mówiąc będzie to także kolejne podeptanie osiągnięcia byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Przecież uważa się, że jednym z osiągnięć jego 4-letniego urzędowania było właśnie uregulowanie kwestii adopcji rosyjskich sierot i inwalidów przez Amerykanów. Większość z tych dzieci otrzymuje w Ameryce i Unii Europejskiej to, czego nie może otrzymać od rodzimego państwa i, bądźmy szczerzy, od naszego egoistycznego, podzielonego społeczeństwa.
Pomyślcie: za śmierć audytora Magnitskiego, zabitego faktycznie przez rosyjską służbę więzienną, nie odpowiedzą skorumpowani oficerowie operacyjni i złodziejscy inspektorzy podatkowi, nie odpowiedzą utytłani w brudzie śledczy i profesjonalnie niewidomi i głuchoniemi prokuratorzy. Za śmierć Siergieja zapłacą dziesiątki, jeśli nie setki rzeczywiście niewidomych i głuchoniemych dzieci, maluchy z syndromem Downa lub chorobą Heinego-Medina, niestabilne psychicznie lub okaleczone.
Podłość jest tym większa, że dwie czy trzy tragiczne historie adoptowanych przez Amerykanów młodych Rosjan przedstawia się naszemu nic nie wiedzącemu i niczego o otaczającym świecie nie chcącemu wiedzieć społeczeństwu jako powszechne zjawisko. "Przeklęte amerykańce biorą nasze dzieci, żeby się nad nimi znęcać!", drą się służalcze tuby z ekranów państwowej telewizji.
Ta hańba ma już swoje nazwiska: posłanki Jekatierina Lachowa z "Jednej Rosji" i Jelena Afanasjewa z partii Żyrinowskiego. Hańbą okryją się również ci wszyscy, którzy zagłosują za tą poprawką. Zresztą, parlamentarzyści Dumy są do tego przyzwyczajeni. W ciągu tego roku parlament albo sprzyja represjom państwa wobec obywateli, albo generuje absurdalne prawo w stylu Kafki. Właściwie to jedno często przechodzi w drugie.
Jednakże decyzja o użyciu samotnych i chorych dzieci jako monety przetargowej w brudnych politycznych rozliczeniach nie mieści się po prostu w głowie. Obrzydliwy koktajl z wszechogarniającej korupcji i kryjącej ją wielkomocarstwowej retoryki jest śmiertelny dla kraju, kaleczy konkretne życie w konkretnych warunkach. Teraz jego ofiarami staną się rosyjskie sieroty.