Autor: Jegor
Proswirnin
Źródło:
Tragedia Rosjan
podczas II Wojny Światowej polega na tym, że w tej wojnie nie uczestniczyli
„nasi”. W ogóle. Hitler chciał z Rosji takie ogromne czyste Indie z Niemcami w
roli angielskich kolonizatorów. Stalin zrobił to w rzeczywistości. Starł się
niemiecki imperialista z gruzińskim komunistą, a kiedy kurz opadł, to było o 26
milionów Rosjan mniej. Naiwnym jest posądzanie któregokolwiek z nich, że
kierowali się dobrem rosyjskiego narodu, że mogli choć raz pomyśleć w takich
kategoriach. Germanofile wyszukują w dziełach nazistowskich ideologów pozytywne
słowa o Rosjanach, sowietofile odpowiadają im znanym toastem za rosyjski naród,
ale to są słowa, które nie są warte czegokolwiek. W rzeczywistości tworząc
kołchozy Stalin zgnoił 10 milionów kułaków. Potem Stalina pogonił Hitler, który
obiecał likwidację kołchozów, lecz z jakiegoś powodu je zostawił. Potem Hitlera
pogonił Stalin, który nawet po zwycięstwie kołchozów nie zlikwidował. Brud.
Kloaka. Pensja w absurdalnych „roboczodniach”. Zgniła pszenica. No i rozwalona
obora, nad którą powiewa albo radziecka, albo niemiecka flaga.
Co za różnica? „Plan
Ost”, odpowiadają. Pewnie tak. A jak się nazywa plan, w wyniku którego mamy 5
milionów zmarłych z głodu w latach 30-tych, 10 milionów zgnojonych kułaków, 1
milion rozstrzelanych i 3-4 miliony zmarłych w łagrach, gdzie śmiertelność w
niektórych zarządach GUŁAG-u była wyższa niż w Oświęcimiu? Co to za plan?
„West”?
Rozumiejąc, czując
absurd porównania „kto mniej z nas zabije”, świadomość narodu tworzy narodowego
bohatera. Pochodzi z roli, oderwany od radła, wbrew przeklętemu Stalinowi i
radzieckiemu systemowi, wyłącznie z powodu wściekłości za spalony rodzinny dom,
zdobywa Berlin.
Obawiam się, że on
nie miał wyboru. Przypomnę, jak w praktyce wyglądała ta „ludowa wściekłość” i
„patriotyzm narodu”:
Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej rozkazuje:
1. Radom wojennym Frontów i przede wszystkim Dowódcom
Frontów:
a) bezwarunkowo likwidować w armii nastroje wycofywania
się i żelazną ręką zapobiegać propagandzie tego, że jakoby jesteśmy w stanie
dalej wycofywać się na wschód, że z powodu takiego wycofywania się nie stanie
się krzywda;
b) bezwarunkowo zdejmować ze stanowisk i kierować do
Naczelnego Dowództwa pod sąd wojenny dowódców armii, którzy dopuścili do
samowolnego odwrotu wojsk z zajmowanych pozycji, bez rozkazu dowództwa frontu;
c) utworzyć w ramach frontu od jednego do trzech (zależnie
od okoliczności) batalionów karnych (po 800 ludzi), do których kierować
dowódców średniego i starszego szczebla oraz politruków z wszystkich rodzajów
wojsk, którzy złamali dyscyplinę z powodu tchórzostwa lub słabego charakteru, i
skierować ich na trudniejsze odcinki frontu, by mogli krwią odkupić
przestępstwa wobec Ojczyzny.
2. Radom wojennym armii i przede wszystkim dowódcom armii:
a) bezwarunkowo zdejmować ze stanowisk dowódców i
komisarzy korpusów i dywizji, którzy dopuścili do samowolnego odwrotu wojsk z
zajmowanych pozycji bez rozkazu dowództwa armii i kierować ich do rad wojennych
frontu pod sąd wojenny;
b) sformować w ramach armii 3-5 dobrze uzbrojonych
oddziałów osłony (do 200 ludzi w każdym), skierować na bezpośredni tył
wahających się dywizji i w przypadku paniki i bezładnego odwrotu oddziałów
dywizji rozstrzeliwać na miejscu panikarzy i tchórzy, pomagając w ten sposób
uczciwym żołnierzom dywizji spełnić swój dług przed Ojczyzną;
c) utworzyć w ramach armii od pięciu do dziesięciu
(zależnie od okoliczności) kompanii karnych (od 150 do 200 ludzi w każdej), do
których kierować szeregowych i młodszych oficerów, którzy złamali dyscyplinę z
powodu tchórzostwa lub słabego charakteru, i skierować ich na trudne odcinki
armii, by mogli krwią odkupić przestępstwa wobec Ojczyzny.
3. Dowódcom i komisarzom korpusów i dywizji:
a) bezwarunkowo zdejmować ze stanowisk dowódców i
komisarzy pułków i batalionów, którzy dopuścili do samowolnego odwrotu
oddziałów bez rozkazu dowódcy korpusu lub dywizji, odbierać i ordery i medale i
kierować ich do rad wojennych frontu pod sąd wojenny;
b) okazywać wszelką pomoc i poparcie oddziałom osłony
armii w sprawie wzmocnienia porządku i dyscypliny w oddziałach.
Rozkaz odczytać we wszystkich kompaniach, szwadronach,
bateriach, eskadrach, dowództwach, sztabach.
Ludowy Komisarz Obrony ZSRR
J. STALIN
To nie jest rozkaz
dla mścicieli narodu, rwących się na Berlin. To rozkaz dla uciekających
Sipajów, którzy nie chcą umierać za angielskiego wicekróla. I rozkaz ten
pokazuje wielką mądrość rosyjskiego narodu, który odmówił dobrowolnej walki za
swoich ciemiężców. Dokładnie w ten sam sposób Rosyjska Armia Wyzwoleńcza
Własowa przy pierwszej nadarzającej się okazji powiedziała Niemcom „dziękuję”,
zerwała wszystkie niemieckie emblematy i zdezerterowała do Pragi. Ludzi, którzy
przeżyli wojnę domową, kolektywizację i Wielki Terror, nie było możliwości
zmusić dobrowolnie z gołymi tyłkami biec pod karabiny maszynowe dla osiągnięcia
świetlanej przyszłości. Kwiat młodzieży, nie znającej innego oprócz
stalinowskiego życia, zginął w pierwszym roku wojny, później poszły starsze
roczniki – ci, którzy jeszcze pamiętali cara-batiuszkę i to właśnie dla nich
był rozkaz „Ani kroku do tyłu”, tych właśnie, którzy przeżyli okropności lat
20-tych i 30-tych, trzeba byłą siłą gonić do ataku, ponieważ żadna ideologia,
ani nawet banalna zwierzęca żądza zemsty na tych co przeżyli radzieckie piekło
nie działały.
Entuzjastyczni
budowniczowie nowego świata, komsomolcy-ochotnicy – wszyscy oni zginęli w 1941
roku. Została tylko ponura rozeźlona chłopska masa pamiętająca jeszcze jak
czerwoni rozprawiali się z antonowszczyzną bronią chemiczną. Komory gazowe,
powiadacie? I naprawdę wszystkich trują gazem, i kobiety i dzieci? Niesłychana
sprawa, trzeba by w Tambowie opowiedzieć...
Oni zwyciężyli –
dlatego, że nie mieli wyboru. O ich ofierze warto pamiętać jak o ofierze wielkiej z powodu jej bezsensu, tak
jak Żydzi pamiętają o Holokauście („Nigdy więcej!”). Ale wygłupiać się ze świętowaniem
Wielkiego Zwycięstwa teraz, kiedy z niego nic nie zostało, oprócz Wstążki św.Jerzego na butelce wódki „Putinka” to bluźnierstwo.
Nasi przodkowie,
dziadkowie, którzy wojowali, nie byli rozpropagowanymi kolorowymi debilami.
Począwszy od 1917 roku przeszli przez 24 lata najokrutniejszego doboru
naturalnego w wyniku wojny domowej, głodu, rozkułaczania, represji. Zniknęła
klasa naiwnych idiotów, pozostał mroczny surowy naród, który przywykł do tego,
że dziś we wsi biali, jutro czerwoni, a pojutrze zieloni. Który przywykł do
tego, że Rosję spalono, rosyjskie życie spalono, i pozostaje tylko jedno –
przeżyć w świecie zapylonych hełmów i przyjeżdżających nocą furgonów z napisem
„Pieczywo”, starając się zachować samego siebie w świecie ołowiu, bawełny i betonu.
Cara rozstrzelali.
Krzyże spiłowali. Zboże zabrali. Konia zarekwirowali. Ojca posadzili. Syna
zabili Niemcy. Co pozostaje? Pozostaje powolne pełzanie na Berlin w jesiennym
błocie, przy okazji zupełnie przypadkowo upuszczając granat pod nogi towarzysza
komisarza. Pozostaje iść do ataku. Pozostaje szturmowanie budynków. Pozostaje
bronienie budynków. Pozostaje nocne przedostawanie się za linię frontu. A potem
z powrotem.
Pozostają tylko
popielate oczy ludzi, którzy w swoim wieku już tyle widzieli, że gotowi są
szturmować choćby Berlin, a choćby i samo Piekło. Pozostają tylko zgorzkniali
Rosjanie, których pierdolona kremlokurwa pragnie przewiązać karnawałowymi
pierdolonymi wstążkami i postawić na górze pierdolonego tortu zrobionego ze
złodziejstwa, narodowego poniżenia i gnicia za życia, zamieniwszy wolność, siłę
i naród na koncert pieśni i tańca dla publiczności złamanej betonowym chujem
epoki Breżniewa.
Przeżywszy w ciągu
ostatnich 100 lat wojnę z Japonią, pierwszą rewolucję, pierwszą wojnę światową,
drugą rewolucję, rozpad państwa, wojnę domową, głód, rozkułaczanie, Wielki
Terror, drugą wojnę światową, kubański kryzys, zastój, wojnę w Afganistanie,
pieriestrojkę, znowu rozpad państwa, prywatyzację, pierwszą czeczeńską wojnę,
kryminalną rewolucję, krach finansowy, drugą czeczeńską wojnę, serię ataków
terrorystycznych, ośmiodniową wojnę i początek nowych politycznych represji, my
wam oczywiście bezwarunkowo uwierzymy i złączymy się z wami w pijanej radości z
okazji zwycięstwa, wy kutasy prążkowane w czarno-pomarańczowych kokardach.
Dziękuję dziadkowi,
że przeżył. I wieczna wam, kurwom w kokardach, hańba.